niedziela, 17 października 2010

Świąteczny SAL 2010



Czy macie czasem tak wielką ochotę na dany wzór, że boicie się odejść od tamborka żeby przypadkiem nie stracić nawet odrobiny czasu na niego przeznaczonego? :)

Takim właśnie wzorem była rękawiczka z gwiazdką ;)

Ania chciała zdjęcia przynajmniej początku i końca pracy i mam szczęście, że zdążyłam złapać aparat :D

Rękawiczka zawiera tylko 3 odcienie niebieskiego koloru, biały, koraliki oraz srebrną nitkę jako backstitch gwiazdki :)

Powstała jednego dnia - w piątek wieczorem, przy akompaniamencie "Przyjaciół" :)

Aploszku dziękuję, że zorganizowałaś ten SAL bo inaczej pewnie nigdy bym nie zaczęła tego wzoru ^^

Pozostało mi tylko znaleźć jakiś materiał na "plecki" rękawiczki i jej wypchanie.

A tu już zdjęcia:




A na deserek zdjęcie mojego śpiocha dzięki któremu mogę wykorzystać tylko 1/3 łóżka dla siebie :)

niedziela, 3 października 2010

II WSPM

II Wielkie Spotkanie Podlasko-Mazurskie :)

Sobota była dniem szczególnie miłym i wesołym. Na spotkaniu wyściskałam i wycałowałam dużo osób, które szczerze bardzo bardzo polubiłam :)

Czas po prostu leciał jak woda ^^ Oglądanie i macanie prac innych osób to najmilsza rzecz pod słońcem, a wspólne ochy i achy nad swetrem i mierzenie i wzory i wymiany zdań... ajajaj :D

I tak w ogóle to wzruszałam się ciągle i tylko ukrywałam łezkę w oku coby makijażu nie rozmazać i nie pokazać, że ze mnie w środku to miękki budyń :)

Z moich prac zabrałam ze sobą: króliczki, kwiaty z "Kramu z robótkami" (które skończyłam dzięki komentarzowi Lilki pod ostatnim długaśnikiem ;)), skarpetkę zimową, białą choinkę, smoki kawowe, niedokończony Lanarte, koci kalendarz oraz szydełkowe bzdety :)

Niestety aparatu nie wzięłam więc zostaje mi kradzież i bezprawne wykorzystanie zdjęć dziewczyn (za co z góry przepraszam :*), służę jedynie swoim zdjęciem kwiatów (zrobiłam je kiedy jeszcze słonko dopisywało):

Królik otrzymał haftowaną mordkę i guzikowe oczka. Ale do domu już ze mną nie wrócił, tak samo jak ten drugi, szydełkowy. Zamieszkały u małej Kingi :) Mam nadzieję, że nie powędrują szybko do kąta i posłużą jej dobrze jako przyjaciele. Tu ukradzione od Aty zdjęcie filcowego króla :)


Od kiedy tylko pojawiłam się na sali widziałam same znajome, miłe, uśmiechnięte twarze :) Największą niespodzianką była mała, chuda i koścista osoba :D która poznała mnie właśnie po skopiowanym wzorze na królika :))) ATA! pojawiła się podstępnie wcześniej mówiąc, że nie przyjedzie. Obściskałam i wycałowałam i ochałam nad frywolitkami :D

Aploch, Yenulka, Emlut... dziewczyny jesteście po prostu wspaniałe!! Aż wierzyć się nie chcę, że można po jednym spotkaniu na żywo zapałać tak pozytywnym uczuciem do osób znanych jedynie z prac :D

A już absolutnie nie spodziewałam się tylu wspaniałych rzeczy od Was <3

Od Ani (Aploch) cudny kawałek lnu i ręcznie farbowaną nitkę z jej zasobów, z życzeniami abym już się niemęczyła z backstitchami i ćwierćkrzyżykami na kanwie :D (najlepsze życzenia jakie kiedykolwiek słyszałam ^^)

Od Emlut piękne i cudne i wspaniałe kolczyki... wykonane przez nią własnoręcznie co dodaje im jeszcze większego blasku. Będą to teraz najczęściej noszone przeze mnie kolczyki :D
Także od Emlut piekna, żabowo-książęca butla zdedupażowana (hasełko męża Emlut ;)). Całowałam ale żabki nie chciały się przemieniać ^^

A na koniec wyżebrana od Aty zakładka :D frywolitka igłowa rządzi!! Już mam plan zakupu igiełek i będę próbować, zwłaszcza iż z Atą już się ugadałyśmy, że candy na jej blogu nie wygram :D

A na koniec wspomnień ze spotkania pokażę, co udziergałam :) Są to mitenki szydełkowe, pozostaje pytanie do Was: które ozdóbki do nich dorobić, te złotawe guziczki czy szydełkowe kwiatki :)


Serdecznie dziękuję wszystkim osobom będącym na spotkaniu i gorąco je pozdrawiam :D zwłaszcza organizatorki ;)

Jak tylko sobie coś wspaniałego przypomnę to na pewno dopiszę :D
Buziaki i uściski dla wszystkich :*
A na koniec jak ostatnio Faziu (myślał, że mama rybki myje i tak sterczał przy zlewie żebrząc o ogonki):