niedziela, 5 stycznia 2020

90. Nowości

Cisza na blogu oznacza tylko, że było dużo zmian w moim życiu.

2 przeprowadzki, 3 zmiany stanowiska, przeprowadzka firmy, kilka wyjazdów... po prostu uporządkowany chaos :)

W tym momencie dalej wynajmowany dom, ale blisko firmy (15 minut piechotą), mniej więcej unormowana sytuacja zawodowa (kocham to co robię), rozwój własny, a przede wszystkim... własny kącik robótkowy.

Zaanektowałam strych, zabawiłam się w Świętego Mikołaja dla samej siebie i zakupiłam stół (Ikea) do tworzenia wykrojów jak i manekina (do którego - olaboga! - muszę schudnąć :D)





Postanowiłam, że nauczę się szyć ubrania... Ale tym razem nie staram się rzucić od razu na głęboką wodę i zaczynam od nauki prostych linii oraz zapoznania się z ukochanym Singerem Heavy Duty 4423. Ja już ten czołg pokochałam, ale chcę się nauczyć ją też rozumieć :)

Na pierwszy ogień poszedł więc pokrowiec na maszynę, a na czym najlepiej ćwiczyć ścieg prosty? Na zszywaniu patchworka...


W zamyśle jest to przedni panel pokrowca, reszta będzie dużo prostsza. Wiem, że linie nie schodzą się perfekcyjnie, ale chcę go takim jakim jest, żeby za każdym razem, gdy na niego spojrzę, pamiętać o równym krojeniu elementów.

Żeby me życie było bardziej urozmaicone w tym samym czasie przełączam się między 2 innymi projektami: szalikiem i obrazkiem dla pewnej wspaniałej Anny :)

A na końcu bonus - mój mało zadowolony model w ostatnim dziergadełku :D

 

Buziole i do zobaczenia wkrótce :D

poniedziałek, 14 marca 2016

89. Marcowe słonko

Za oknem wiosenna pogoda i w końcu słoneczne promienie :)

U mnie bez nowości. Praca, dom i robótkowanie.

W końcu ruszyłam projekt, który od dawna chodził mi po głowie, mianowicie sklepik Etsy.

Mój Etsy sklepik

Mam nadzieję, że moje wyroby znajdą nowy dom i może kiedyś spełni się marzenie posiadania własnego interesu związanego z rękodziełem :)

Najnowsze udziabki to breloki:





Oraz zaczęty kocyk-pled na kolana. Bardzo podoba mi się ten ścieg, jest to entrelac wykonywany szydełkiem tunezyjskim. Prosty, łatwy i przyjemny. Można oglądać film i bezmyślnie dziubać :))))

Dodatkowo mieniące się złotem podkładki :)







poniedziałek, 8 lutego 2016

88. Co u mnie

Co słychać? Właściwie brak uaktualniania bloga skutkuje jednym na pół roku wpisem podsumowującym.

Wyemigrowałam i odczuwam brak rozmów z przyjaciółmi i mamą... Chyba potrzebuję tej pisaniny by za kilka lat móc wrócić do dawnych postów i powspominać jak to było, jak wiadomo pamięć jest zawodna i raczej chce pamiętać tylko dobre chwile.

Wraz z moim mężczyznem wyjechaliśmy do WWielkiej Brytanii, która z bliska nie wydaje się taka duża ;)

7 lat wcześniej wyjechaliśmy do Anglii na pół roku, aby zobaczyć czy damy sobie radę sami za granicą. W czasie tamtego pobytu bardzo tękniłam za Polską, a po powrocie z obczyzny zaczęłam tęsknić za Anglią :) Kocham Polskę, to najpiękniejszy kraj na świecie, w szczególności kocham moje rodzinne miasto - Białystok, stolicę zielonych płuc Polski czyli Podlasia.

Jednakże w Anglii życie jest o wiele łatwiejsze, łatwiej o pracę, a dzięki temu o wszystko inne. Zarabiając minimalną stawkę STAĆ człowieka na godne życie, opłatę rachunków, wynajem domu, kupno samochodu i oszczędzenie na czarną godzinę jakiejś kwoty.

10 lipca 2015 roku wylądowaliśmy na lotnisku w Manchesterze, i zamieszkaliśmy czasowo w Radcliffe, małej miejscowości, która ujęła mnie pięknym otoczeniem.









W październiku przeprowadziliśmy się do Bolton do małej kawalerki, która na nowy start jest w sam raz :) nie potrzebujemy dużo miejsca, bo przywiozłam mało swoich przydasiów, niestety (dla mnie "stety" :P) zaczyna się to zmieniać. Nareszcie stać mnie na skarby o których w Polsce mogłam pomarzyć. Inaczej niż na ojczyźnie, tutaj bardziej ciągnie mnie do szydełkowania i robienia na drutach niż do haftu krzyżykowego i pozostałych hobbystycznych ciągot, którym ulegałam w Polsce.





Spełniłam dwa z marzeń dotyczących tych dziedzin:


zestaw drutów wymiennych firmy HiyaHiya to skok do przodu w robótkowaniu i w końcu mnogość kombinacji żyłkowo-drutowych.

http://www.purplelindacrafts.co.uk/ekmps/shops/purplelinda/images/knit-pro-symfonie-tunisian-afghan-crochet-hook-set-%5B3%5D-4408-p.jpg

W kwestii szydełkowej natomiast, jest to zestaw szydełek tunezyjskich Symfonie firmy KnitPro (w planie jest używanie ich zarówno jako zwykłych szydełek, jak i  nauka szydełkowania ściegiem tunezyjskim ;))

Mój najbliższy podręczny kącik robótkowy wygląda tak:



A z ostatnich tworów potworów:
1. Pingwin z madagaskaru (Skipper) powędrował do Polski do pewnego Piotrusia, który przepada z bohaterami we frakach ;)

2. Ukończyłam szal Begonia Swirl ze 100% bawełny (tłusta człowiek - gorąca człowiek)



3. Rozpoczęłam projekt pt. "Aquafresh" (dopiero po przerobieniu kilku rzędów, zaczęłam kolorki kojarzyć z pastą do zębów). W zamyśle będzie to kocyk, jest to projekt relaksujący, do wykonania go zastosowany został ścieg ripple stitch, wspaniale nudnie powtarzalny. Nie sposób zapomnieć wzoru i można bezmyślnie przy dobrym serialu wywijać szydełkiem :)



Tęsknię bardzo... za duża ilością ludzi i rzeczy, zwłaszcza za mamą i Fazerem...

Postaram się częściej zaglądać tutaj i uaktualniać swoje wypociny :)

Pozdrawiam wszystkich gorąco i buziakuję z Bolton :*

Melania