UWAGA!!! UWAGA!!! MONILEWEK ZAŁOŻYŁA BLOGA, ROBIĄC JEJ REKLAMĘ ZAPRASZAM DO TEJ JAKŻE WSPANIAŁEJ DZIEWOI, ABYŚCIE MOGŁY/MOGLI NAPAWAĆ OCZY CUDNYMI PRACAMI WYCHODZĄCYMI SPOD JEJ RĄCZEK :) LINK
No to czas na resztę wpisu na specjalne życzenie Aploch, Yenulka, Monilew, ....
A więc....
Jakby tu...
To może zacznę od...
Dzień dobry wszelakim przedstawicielkom i przedstawicielom jakże zacnej grupy robótkomaniaków, hobbystów, tudzież ludzi pozytywnie zakręconych :)
Nad morzem byłam, dzięki czemu uznaję te lato jako trzecie z rzędu zaliczone do wspaniałych. Opaliłam się, zmieniłam skórę jak jaszczurka, nogi zdeptałam na ulicach Gdańska. Jako jedyną pamiątkę przywiozłam reklamówkę pełną czegoś kolorowego i niejadalnego, pochodzącego z Empiku i czekającego aż naumiem się coś z tym robić ;) Na razie nie będę zdradzała cóż to jest, bo nie chcę zapeszyć.
Skrzyżykowałam listopadowego kocurka na kanwie granatowej:
A więc....
Jakby tu...
To może zacznę od...
Dzień dobry wszelakim przedstawicielkom i przedstawicielom jakże zacnej grupy robótkomaniaków, hobbystów, tudzież ludzi pozytywnie zakręconych :)
Nad morzem byłam, dzięki czemu uznaję te lato jako trzecie z rzędu zaliczone do wspaniałych. Opaliłam się, zmieniłam skórę jak jaszczurka, nogi zdeptałam na ulicach Gdańska. Jako jedyną pamiątkę przywiozłam reklamówkę pełną czegoś kolorowego i niejadalnego, pochodzącego z Empiku i czekającego aż naumiem się coś z tym robić ;) Na razie nie będę zdradzała cóż to jest, bo nie chcę zapeszyć.
Skrzyżykowałam listopadowego kocurka na kanwie granatowej:
Został jeszcze tylko JEDEN! Na razie czekam aż do mnie dotrze, ale jestem bardzo bardzo pozytywnie nastawiona i mam nadzieję (taką malutką i cichutką), że zdążę przed końcem roku :)
Krzyżyki mało zajmują ostatnio moje myśli. Tycam jedynie mój "relaksacyjny" obrazek Lanarte. Włączam sobie jakiś serial w tle, i układam równo niteczkę, poprawiam, sprawdzam, robię wszystko aby był on cudnie równy i zadbany. Próba zrobienia takiego cudeńka znakomicie relaksuje, nie spieszę się nigdzie i powoli dłubię. Lanarciak na razie jest na tym etapie:
Krzyżyki mało zajmują ostatnio moje myśli. Tycam jedynie mój "relaksacyjny" obrazek Lanarte. Włączam sobie jakiś serial w tle, i układam równo niteczkę, poprawiam, sprawdzam, robię wszystko aby był on cudnie równy i zadbany. Próba zrobienia takiego cudeńka znakomicie relaksuje, nie spieszę się nigdzie i powoli dłubię. Lanarciak na razie jest na tym etapie:
A dlaczegóż to nie ciągnie mnie do krzyżyków? Otóż zostałam zwolenniczką turbodrutów na żyłce :) Iwona iście anielsko cierpliwa kobieta, nagrała filmiki, wytłumaczyła mi wzór jak tumanowi, tudzież skłoniła do używania żyłek :) Korzystając ze stworzonego przez nią wzoru udziałam (heh śmiechowe słowo :D) chustę Butterfly Effect. Niestety dalej jakaś niekumata chyba byłam bo końcówka nie za bardzo mnie się udała ;P
A oto i wynik, jeszcze nie zblokowany, mój własny, prywatny, Butterfly Effect:
A oto i wynik, jeszcze nie zblokowany, mój własny, prywatny, Butterfly Effect:
Zobaczymy co to będzie po blokowaniu :)
A teraz muszę udziać (hahahaha... brzmienie tego słowa wręcz mnie rozśmiesza:D) poncho... bez dziurków, czyli nie ażurowe, ponieważ nad morzem okazało się że ażurki wiatr przepuszczają w zbyt dużej ilości :D
Uff... zmęczyłam posta :D Buziaki dla czytających :* A teraz na wzór Ani (której obiecałam pewną kocią paczkę, ale muszę coś do niej dodać więc przepraszam za opóźnienia :( ) wstawiam odpowiedzi i przypisy:
Lilka: szanowną Panią proszę o bezzwłoczne wysłanie mi na maila swojego adresu domowego :D
Kankanka: I dobrze Ci tak! Niech się buba sprawuje i pachniuszy jak najmocniej :* :)
Grażka: mam nadzieję, że skończymy niedługo nasze ciągnące się jak melasa, RR kocurkowe :)
I of course deser w postaci wykąpanego nastroszeńca, czyli Faziucha :)
A teraz muszę udziać (hahahaha... brzmienie tego słowa wręcz mnie rozśmiesza:D) poncho... bez dziurków, czyli nie ażurowe, ponieważ nad morzem okazało się że ażurki wiatr przepuszczają w zbyt dużej ilości :D
Uff... zmęczyłam posta :D Buziaki dla czytających :* A teraz na wzór Ani (której obiecałam pewną kocią paczkę, ale muszę coś do niej dodać więc przepraszam za opóźnienia :( ) wstawiam odpowiedzi i przypisy:
Lilka: szanowną Panią proszę o bezzwłoczne wysłanie mi na maila swojego adresu domowego :D
Kankanka: I dobrze Ci tak! Niech się buba sprawuje i pachniuszy jak najmocniej :* :)
Grażka: mam nadzieję, że skończymy niedługo nasze ciągnące się jak melasa, RR kocurkowe :)
I of course deser w postaci wykąpanego nastroszeńca, czyli Faziucha :)
Miło mi, że korzystasz z mojego sposobu odpowiadania :)
OdpowiedzUsuńhttp://anek73.blox.pl
Chusta fajna, kocio - słodziak :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsłodziak z tego kocurka- wyhaftowanego i sfotografowanego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kot wygląda jak 'Nieścięście' kudłaty maluszek buu....
OdpowiedzUsuńAle Lanarte mnie zastrzeliłaś. Posiedzę i pogapię się, a co.
Podziwiam za koty ;o) Dla mnie te wzorki to masakra ;o( Podaje link do forum: http://babskiehobby.nmj.pl/viewtopic.php?t=7931
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ;o)
Mysia
o matko!!!!!!!!!!!!!! Moni!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńdanke! (ale co ja tam mam na tym blogu....nic jeszcze:)))
Nad xxxxowym szaleństwem już sie roztkliwialam, więc tutaj spiszę peany o drutowaniu!!!!!
No boska chusta, no!!!!!!!!
I że co Ci nie wyszło, dziewczynko? Końcóweczka tyż ładna!
Uśmiechnę się do Cię o te filmiki kiedyś:)))
zmokły zwierzak jest słodki, szkoda tylko, że minki mu nie obfociłaś:)) Ciekawe czy zadowolony z kąpieli.