Czas zmobilizować się i wrócić do bloga :)
Dawno, dawno temu... zmieniałam szablon na widoczny teraz. I klops! Wszystkie elementy z bocznej szpalty zniknęły :[ w tym obserwowane i pieczołowicie dodawane tam blogi :[ Tego było za wiele. W obawie przed tym, ze z nerwów mogłabym coś zrobić mojemu kalkulatorowi (netbook) po prostu przestałam pisać. Odwiedzałam czasem blogi, które miałam dodane do obserwowanych, ale chęci nijakie i brak kopa do zrobienia z tym porządku odrzucały mnie od blogspota :S
Ale... jest nowy rok i trzeba coś z tym zrobić :)))))))
Powoli będę uzupełniała listę blogów które lubię oglądać, czytać i inspirować się nimi :) a także spróbuję wrócić do nawyku pisania postów co jakiś czas ;)
Wracając do codzienności:
wczoraj mój mother zażyczył sobie "śmieciowe" ciasteczka :D a cóż to znaczy? Otóż u nas w kuchni zawsze jest nadprogramowa ilość płatków kukurydzianych za którymi szczerze mówiąc mało kto w domu przepada. Jesteśmy okrągłą rodzinką, gustującą w rzeczach słodkich tudzież dobrze przyprawionych, więc ww. płatki nie są obdarzane przez nas szczególną miłością. Pomysł na wykorzystanie płatków znalazłam oczywiście w internecie :P O TUTAJ
Ja robię te ciasteczka bez dodatków typu orzeszki czy pestki, bo nie wszyscy w domu przepadają za muesli. Za to część ciachów jest po ostudzeniu pakowana do pudełka i wędruje z mamą do pracy w postaci zapasu słodkości do codziennej kawy :)
Po upieczeniu ciacha stygną w ogromnej misce (dla porównania wielkości na fotce łyżeczka do kawy).
Dla chętnych na upieczenie ich dodatkowa uwaga - przed dodaniem do ciasta płatków najlepiej je pokruszyć (gniotę je w garściach), ponieważ wtedy łatwiej wmieszają się w ciasto.
Z miłych rzeczy: kolega, który od pół roku nie miał co zrobić ze starym telefonem oddał mi go z kartą 2GB, więc mam nową mp3 ;P jest to składana Motorola z wymiennymi obudowami :) jak widać na fotce jest niewiele większa od mini kremu Nivea. Mam plan na dorobienie "futerału" mocowanego na ramię, na spacery itp. będzie idealna :)
Witaj u mnie, życzę ci , by próba powrotu się powiodła;-)
OdpowiedzUsuńnie poddawaj się i archiwizuj koniecznie swojego bloga żeby nic nie przepadało. Fajnie że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńMoja Droga zgłoś się do mnie proszę, ponieważ wygrałaś u mnie candy, a jestem No-Reply bloggerem, i nie mam twojego adresu mailowego :)
OdpowiedzUsuń