Prócz szukania pracy, wysyłania CV, czytania podręczników kosmetologii i nudy moja codzienność to wybieranie, którą techniką rękodzielniczą coś by tu stworzyć :)
Wczoraj dzień leniuchowania z Pawłem zaowocował pofarbowaną czupryną oraz kolczykami sutaszowymi, które muszą jeszcze dostać podszycie i bigle.
W miarę podobne ;) ćwiczyć trzeba :D
A dzisiaj teoria zabiegów pielęgnacyjnych i krzyżyki, których dawno dawno nie ruszałam :) Już trzeci raz wyszywam ten wzór, ale jest na tyle słodki, że na razie mi się nie znudził :P poniżej zdjęcie poglądowe ;) ten właśnie wzór dziubam dzisiaj :) tym razem na lnie :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz