II Wielkie Spotkanie Podlasko-Mazurskie :)
Sobota była dniem szczególnie miłym i wesołym. Na spotkaniu wyściskałam i wycałowałam dużo osób, które szczerze bardzo bardzo polubiłam :)
Czas po prostu leciał jak woda ^^ Oglądanie i macanie prac innych osób to najmilsza rzecz pod słońcem, a wspólne ochy i achy nad swetrem i mierzenie i wzory i wymiany zdań... ajajaj :D
I tak w ogóle to wzruszałam się ciągle i tylko ukrywałam łezkę w oku coby makijażu nie rozmazać i nie pokazać, że ze mnie w środku to miękki budyń :)
Z moich prac zabrałam ze sobą: króliczki, kwiaty z "Kramu z robótkami" (które skończyłam dzięki komentarzowi Lilki pod ostatnim długaśnikiem ;)), skarpetkę zimową, białą choinkę, smoki kawowe, niedokończony Lanarte, koci kalendarz oraz szydełkowe bzdety :)
Niestety aparatu nie wzięłam więc zostaje mi kradzież i bezprawne wykorzystanie zdjęć dziewczyn (za co z góry przepraszam :*), służę jedynie swoim zdjęciem kwiatów (zrobiłam je kiedy jeszcze słonko dopisywało):
Królik otrzymał haftowaną mordkę i guzikowe oczka. Ale do domu już ze mną nie wrócił, tak samo jak ten drugi, szydełkowy. Zamieszkały u małej Kingi :) Mam nadzieję, że nie powędrują szybko do kąta i posłużą jej dobrze jako przyjaciele. Tu ukradzione od Aty zdjęcie filcowego króla :)
Od kiedy tylko pojawiłam się na sali widziałam same znajome, miłe, uśmiechnięte twarze :) Największą niespodzianką była mała, chuda i koścista osoba :D która poznała mnie właśnie po skopiowanym wzorze na królika :))) ATA! pojawiła się podstępnie wcześniej mówiąc, że nie przyjedzie. Obściskałam i wycałowałam i ochałam nad frywolitkami :D
Aploch, Yenulka, Emlut... dziewczyny jesteście po prostu wspaniałe!! Aż wierzyć się nie chcę, że można po jednym spotkaniu na żywo zapałać tak pozytywnym uczuciem do osób znanych jedynie z prac :D
A już absolutnie nie spodziewałam się tylu wspaniałych rzeczy od Was <3
Od Ani (Aploch) cudny kawałek lnu i ręcznie farbowaną nitkę z jej zasobów, z życzeniami abym już się niemęczyła z backstitchami i ćwierćkrzyżykami na kanwie :D (najlepsze życzenia jakie kiedykolwiek słyszałam ^^)
Od Emlut piękne i cudne i wspaniałe kolczyki... wykonane przez nią własnoręcznie co dodaje im jeszcze większego blasku. Będą to teraz najczęściej noszone przeze mnie kolczyki :D
Także od Emlut piekna, żabowo-książęca butla zdedupażowana (hasełko męża Emlut ;)). Całowałam ale żabki nie chciały się przemieniać ^^
A na koniec wyżebrana od Aty zakładka :D frywolitka igłowa rządzi!! Już mam plan zakupu igiełek i będę próbować, zwłaszcza iż z Atą już się ugadałyśmy, że candy na jej blogu nie wygram :D
A na koniec wspomnień ze spotkania pokażę, co udziergałam :) Są to mitenki szydełkowe, pozostaje pytanie do Was: które ozdóbki do nich dorobić, te złotawe guziczki czy szydełkowe kwiatki :)
Serdecznie dziękuję wszystkim osobom będącym na spotkaniu i gorąco je pozdrawiam :D zwłaszcza organizatorki ;)
Jak tylko sobie coś wspaniałego przypomnę to na pewno dopiszę :D
Buziaki i uściski dla wszystkich :*
A na koniec jak ostatnio Faziu (myślał, że mama rybki myje i tak sterczał przy zlewie żebrząc o ogonki):
Melasia .... Kwiatuszki!!! ... Marta
OdpowiedzUsuńA ja już myślałam, że z internetu przestałaś korzystać :d rób zdjęcia swoich prac!!! muszę się pochwalić, że Cię znam i ile to ładnych robótków robisz :) :*
OdpowiedzUsuńMelciu, wywaliło mnie na reklamę jaką przy próbie komentarza, potem wcale sie nie otwierało.
OdpowiedzUsuńWspaniałe spotkanie!!!! Myślę, że spotkałaś Czarodziejki po prostu.
Do mitenek bardziej pasują kwiatki, ale ja bym je nosiła bez ozdób, bo takie białe są najładniejsze, wzor masz piękny na nich.
Fazer zachwyca jak zawsze - nie głodzić kota!!!!
Dziewczynko, kiedy Ty udziergałaś te mitenki?! W sobotę wieczorem miałaś zaledwie końcówkę pierwszej!
OdpowiedzUsuńPiękne są! Ja bym bez ozdóbek nosiła. Bo zawsze jakiś pierścionek mi wystaje to i dość ...
Ta mulinka Emerald to nitka od Niny, z Węgier przyleciała do Ciebie :)
Cudnie było Cię znowu spotkać Melu :*
Melcia, spotkanie z Tobą i pozostałymi dziewczynami to powód, dla którego zrobiłyśmy 400 km jednego dnia :D
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem skończonych mitenek - a wydaje się że przed chwilą zastanawiałaś się, czy ten kciuk to już czy za chwilę :D
Ja już się uzewnętrzniłam na multiply, to tu napiszę tylko, że ja bym chyba nie ozdabiała mitenek.
OdpowiedzUsuńMają ładny, ozdobny mankiet i to wg mnie wystarczy :-)
A kociaczek rozmiar ma słuszne! Bidul zagłodzony! ;-DD
Bukiet cudny! Wiedziałam, że już już jest prawie gotowy ;-)
OdpowiedzUsuńWzoru królika nie ma, co?? No może kiedyś wpadnie Ci znów w oko, to pomyśl o mnie :-)
Ten biały stwór (kot się znaczy :-)) jest po prostu cudny!
Mitenki bardzo mi się podobają. Ze złotymi ozdobami lub bez, wszystko jedno, super są :-)