poniedziałek, 8 lutego 2016

88. Co u mnie

Co słychać? Właściwie brak uaktualniania bloga skutkuje jednym na pół roku wpisem podsumowującym.

Wyemigrowałam i odczuwam brak rozmów z przyjaciółmi i mamą... Chyba potrzebuję tej pisaniny by za kilka lat móc wrócić do dawnych postów i powspominać jak to było, jak wiadomo pamięć jest zawodna i raczej chce pamiętać tylko dobre chwile.

Wraz z moim mężczyznem wyjechaliśmy do WWielkiej Brytanii, która z bliska nie wydaje się taka duża ;)

7 lat wcześniej wyjechaliśmy do Anglii na pół roku, aby zobaczyć czy damy sobie radę sami za granicą. W czasie tamtego pobytu bardzo tękniłam za Polską, a po powrocie z obczyzny zaczęłam tęsknić za Anglią :) Kocham Polskę, to najpiękniejszy kraj na świecie, w szczególności kocham moje rodzinne miasto - Białystok, stolicę zielonych płuc Polski czyli Podlasia.

Jednakże w Anglii życie jest o wiele łatwiejsze, łatwiej o pracę, a dzięki temu o wszystko inne. Zarabiając minimalną stawkę STAĆ człowieka na godne życie, opłatę rachunków, wynajem domu, kupno samochodu i oszczędzenie na czarną godzinę jakiejś kwoty.

10 lipca 2015 roku wylądowaliśmy na lotnisku w Manchesterze, i zamieszkaliśmy czasowo w Radcliffe, małej miejscowości, która ujęła mnie pięknym otoczeniem.









W październiku przeprowadziliśmy się do Bolton do małej kawalerki, która na nowy start jest w sam raz :) nie potrzebujemy dużo miejsca, bo przywiozłam mało swoich przydasiów, niestety (dla mnie "stety" :P) zaczyna się to zmieniać. Nareszcie stać mnie na skarby o których w Polsce mogłam pomarzyć. Inaczej niż na ojczyźnie, tutaj bardziej ciągnie mnie do szydełkowania i robienia na drutach niż do haftu krzyżykowego i pozostałych hobbystycznych ciągot, którym ulegałam w Polsce.





Spełniłam dwa z marzeń dotyczących tych dziedzin:


zestaw drutów wymiennych firmy HiyaHiya to skok do przodu w robótkowaniu i w końcu mnogość kombinacji żyłkowo-drutowych.

http://www.purplelindacrafts.co.uk/ekmps/shops/purplelinda/images/knit-pro-symfonie-tunisian-afghan-crochet-hook-set-%5B3%5D-4408-p.jpg

W kwestii szydełkowej natomiast, jest to zestaw szydełek tunezyjskich Symfonie firmy KnitPro (w planie jest używanie ich zarówno jako zwykłych szydełek, jak i  nauka szydełkowania ściegiem tunezyjskim ;))

Mój najbliższy podręczny kącik robótkowy wygląda tak:



A z ostatnich tworów potworów:
1. Pingwin z madagaskaru (Skipper) powędrował do Polski do pewnego Piotrusia, który przepada z bohaterami we frakach ;)

2. Ukończyłam szal Begonia Swirl ze 100% bawełny (tłusta człowiek - gorąca człowiek)



3. Rozpoczęłam projekt pt. "Aquafresh" (dopiero po przerobieniu kilku rzędów, zaczęłam kolorki kojarzyć z pastą do zębów). W zamyśle będzie to kocyk, jest to projekt relaksujący, do wykonania go zastosowany został ścieg ripple stitch, wspaniale nudnie powtarzalny. Nie sposób zapomnieć wzoru i można bezmyślnie przy dobrym serialu wywijać szydełkiem :)



Tęsknię bardzo... za duża ilością ludzi i rzeczy, zwłaszcza za mamą i Fazerem...

Postaram się częściej zaglądać tutaj i uaktualniać swoje wypociny :)

Pozdrawiam wszystkich gorąco i buziakuję z Bolton :*

Melania

2 komentarze:

  1. Melka! Nostalgię poznałam na własnej skórze jako dziecko. Ale teraz, gdybym mogła, śmignęłabym za granicę, że tylko by zafurczało.
    Jest internet, telefony, WB nie leży na drugim krańcu świata. Ciesz się normalnym i spokojnym życiem. Za rok, może dwa, pokażesz na blogu swój własny pokój przeznaczony tylko na przyjemności robótkowe :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny pingwin :) Powodzenia w nowym miejscu

    OdpowiedzUsuń