Po pierwsze:
Hohoho... Nie myślałam, że na moim blogu o cukieraskach będzie dużo wpisów, a tu jednak... Największa jak dotychczas fala cukierków zalała blogi :)
Blog o cukieraskach TUTAJ lub ukryty w linku pod wielkim cukierkiem u góry strony ;)
Po drugie:
Jednak zamówiłam krosno. Jeszcze nie przyszło ale oczekuję ze zniecierpliwieniem.
Dziewczyny drogie, bardzo bardzo mocno dziękuję za komentarze pod postem o krośnie. Naczytałam się, namyślałam, naoglądałam dzięki uprzejmości Abulinki różnych krosien. Kwadratowych, prostokątnych, stojących, na stelażach... I szczerze mówiąc najbardziej mi się podoba to kaanowskie. Popukacie się pewnie w czółko i pomyślicie, żem niespełna rozumu, ale mam coś na usprawiedliwienie ^^
Krosno kaanowskie wydaje mi się na tyle wygodne i lepsze od małych krosień trzymanych na kolanach czy stojących na słupkach, ponieważ można je tak ustawić, że będę je miała pod nosem, niezależnie od tego na jak wysokim czy niskim fotelu się rozsiądę. Mogę je sobie postawić pod nos wsuwając nóżki pod łóżko (i na pewno wtedy się na mnie nie przewróci). Nauczyłam się, że garbienie się nad pracą procentuje okropnym bólem pleców :/
Jak na razie czekam, a gdy tylko je dorwę to przetestuję i albo przeklnę albo pokocham :)
Jeśli przeklnę, to za karę, że się Was nie posłuchałam będę się zmuszać do korzystania z niego ^^
Jeszcze raz dziękuję za możliwość przeczytania co każda z Was o tym myśli ;*
Po trzecie:
Myszy sprute... w życiu się tak nie bałam, że mogę przeciąć materiał... Na szczęście obyło się bez ran ciętych i kłutych i już wyszywam od nowa myszki weselne. Myślę, że już jutro wylądują u Marty ;)
Hohoho... Nie myślałam, że na moim blogu o cukieraskach będzie dużo wpisów, a tu jednak... Największa jak dotychczas fala cukierków zalała blogi :)
Blog o cukieraskach TUTAJ lub ukryty w linku pod wielkim cukierkiem u góry strony ;)
Po drugie:
Jednak zamówiłam krosno. Jeszcze nie przyszło ale oczekuję ze zniecierpliwieniem.
Dziewczyny drogie, bardzo bardzo mocno dziękuję za komentarze pod postem o krośnie. Naczytałam się, namyślałam, naoglądałam dzięki uprzejmości Abulinki różnych krosien. Kwadratowych, prostokątnych, stojących, na stelażach... I szczerze mówiąc najbardziej mi się podoba to kaanowskie. Popukacie się pewnie w czółko i pomyślicie, żem niespełna rozumu, ale mam coś na usprawiedliwienie ^^
Krosno kaanowskie wydaje mi się na tyle wygodne i lepsze od małych krosień trzymanych na kolanach czy stojących na słupkach, ponieważ można je tak ustawić, że będę je miała pod nosem, niezależnie od tego na jak wysokim czy niskim fotelu się rozsiądę. Mogę je sobie postawić pod nos wsuwając nóżki pod łóżko (i na pewno wtedy się na mnie nie przewróci). Nauczyłam się, że garbienie się nad pracą procentuje okropnym bólem pleców :/
Jak na razie czekam, a gdy tylko je dorwę to przetestuję i albo przeklnę albo pokocham :)
Jeśli przeklnę, to za karę, że się Was nie posłuchałam będę się zmuszać do korzystania z niego ^^
Jeszcze raz dziękuję za możliwość przeczytania co każda z Was o tym myśli ;*
Po trzecie:
Myszy sprute... w życiu się tak nie bałam, że mogę przeciąć materiał... Na szczęście obyło się bez ran ciętych i kłutych i już wyszywam od nowa myszki weselne. Myślę, że już jutro wylądują u Marty ;)
czyli beda czekac na mnie mam rozumieć :)??
OdpowiedzUsuńTak jest :D Nie wiem o której dokładnie, ale na pewno jutro :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.geppetto.bai.pl/?id=krosna
OdpowiedzUsuńtu są extra krosna
mam krosien sztuk dwie, uwielbiam na nich haftować, te które masz na zdjęciu też mam, wygodne, ciut niepraktyczne zakładanie materiału i deseczki mogły być lepiej wyszlifowane, te do których podałam link są podobne ale wyglądają bardziej dopracowane, moje znajome bardzo polecają
pozdrowienia Ewa
No to wypróbuj to krosno i koniecznie opisz wrażenia.
OdpowiedzUsuń