Jeśli nawet czyta go tylko kilka osób (za co nisko się kłaniam :)), to moja uskrzydlona wyobraźnia nasuwa mi wstrętne i podstępne myśli, iż może ktoś te moje wypociny CHCE czytać ^^. Uprzedzam iż jest to czysta retoryka :D wcale nie chcę słyszeć pochwał czy zapewnień, że czytacie moje nudne i nieskładne notki (jasne :P o kłamliwa ironiczna duszo ^^).
Nie pamiętam czy już kiedyś o tym pisałam (a jeśli pisałam to i tak tego nie sprawdzę bo jestem na to zbyt leniwa:P), ale hen hen pod koniec roku 2008 miałam brać udział w obu projektach Round Robin, które zaproponowałam na swojej stronie na multiply. Z powodu dużej liczby zgłoszeń wycofałam się z obu projektów, aby zrobić miejsce chętnym hafciarkom, jednak traf chciał, że z kociego kalendarza musiała się wycofać jedna osoba (z powodu problemów rodzinnych bała się, iż nie znajdzie czasu na terminowe kończenie kotków). No i wskoczyłam :) Bardzo się cieszę, że mam okazję wyszywać jeden z kalendarzy. Perypetie są różne: raz zabraknie nitki, raz musiałam pruć, raz się nie zgadzał wzór, za każdym razem się spóźniam :(, i przy każdej wysyłce serce mi drży gdy pomyślę, że paczka mogłaby się zgubić Oo. Jednak wyszywanie z 12 innymi osobami to wspaniała przygoda :) Kiedy tylko otrzymam już skończony kalendarz zawiśnie on po oprawieniu na honorowym miejscu :)
Ostatnio jednak coś zaczęło zgrzytać przy mysim kalendarzu (wzór autorstwa Natashy Mlodetskiej). Zaginął słuch o jednej z hafciarek, nie dawała znaku życia i zaczęłyśmy się martwić. Po wymianie informacji zdecydowałam się zastąpić ją (tymczasowo) w kolejce myszy :)
Po powrocie z Łeby znalazłam na łóżku paczuszkę z 3 pracami ^^ muszę popędzić do pasmanterii po 2 brakująze w zapasach nitki i wziąć się do dziubania :)
A czerwcowy kot otrzymuje sierść i prawdopodobnie dzisiaj wieczorem wywędruje z Białegostoku do Niesi :).
Bilans zaczętych i nieskończonych prac rośnie, no i oczywiście mam już kilka planów co do następnych :P Ale to już może w następnej przydługiej notce ^^
A oto i zdjęcie mojego prezentu od Aneladgam:
No to kłamliwa duszo ;-) ogłaszam, że ja Cię czytam :-D
OdpowiedzUsuńA kalendarze do pozazdroszczenia!
a ja też napiszę, że czytam :PP, a kalendarze są cudne tych z myszkami jeszcze nie widziałam i masz ich niezła kolekcję hihi, ciekawe co z kalendarzem, który teraz jest u osoby, o której słuch zaginął ..., ja też mam śliczną guziczankę :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko to są właśnie kalendarze od tej osoby :)
OdpowiedzUsuńOsoba przed nią, czyli egunia już następne kalendarze będzie jednak od razu wysyłać do mnie :)
Ja tu też lubię posiedzieć. Wesoła z Ciebie dziewczyna i dajesz tyle optymizmu!
OdpowiedzUsuń